ZagrajmyW na LetsPlej.pl

Pełna wersja: Jak grac aby nie popadnąc w nałóg !!!!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Luźne pytanie na rozruszanie móz[/b]gów przed szkołą !!!!
Krótko xd
popaść* :-)

Grać dla frajdy, nie dla samego grania. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem - gdy wiemy, że ustalimy sobie np 1h grania, to będziemy z niego czerpać jeszcze większą przyjemność niż gdybyśmy siedzieli godzinami :-) Ja np siadam raz co dwa dni na półtorej godzinki rano by sobie nagrać kilka odcinków do kanału :-)

Mówię to z perspektywy studenta z wieloletnim doświadczeniem z grami. Kiedyś też miałem z tym problem, bo potrafiłem siedzieć po 3, 4 czy 5 godzin z przerwami na "kanapkę", ale z czasem widzi się, że to po prostu strata czasu i frajda potem znika :-) Dlatego każde hobby trzeba ZDROWO PIELĘGNOWAĆ!

Pozdrawiam :-)
Nie grać w MMORPG- to jest istny zabijacz czasu, robić sobie przerwy i to często.
zgadzam sie uzytkownikiem powyzej
Grać w gry z fabułą i traktować je podobnie jak filmy. Najwięcej czasu traci się przy grach tasiemcowych, czyli sieciówkach i produkcjach "dla kreatywnych, np. Minecraft.
Nie można z niczym przesadzić. Nie chcesz się uzależnić, nie graj do 3 w nocy. Nie prawdą jest to, iż tylko od gier MMORPG można się uzależnić. Sam znam osobę, która uzależniła się od gier "z fabułą", jak to kolega powiedział. Nie siedź nad grą cały czas, odpoczywaj po graniu. Tak jak ktoś powiedział, "graj dla frajdy, nie dla samego grania". To jest moje zdanie. Pozdro ;)
A moim zdaniem to jest zależne od każdego z nas osobna. Każdy ma inną psychikę ( jak wiadomo umysł ludzki jest skomplikowany) i to własnie od tego będzie zależeć, czy ktoś popadnie w nałóg czy nie. Prosty przykład :
1. Pan Franek gra sobie w dajmy na to przykład League of Legends. Do Pana Franka przychodzą koledzy, chcą go wyciągnąć na browara do szynku. Pan Franek z miłą chęcią wyłącza grę i idzie z kumplami na piwo.
2. Pan Andrzej gra w Guild Wars 2. Do Pana Andrzeja przychodzą koledzy, z takim samym zapytaniem jak do Pana Andrzeja. Pan Andrzej odmawia, i argumentuje to tym, że teraz nie może i nie ma czasu.

Jak widać dwie różne osoby. Dwie różne gry. Dwie różne reakcje. Pan nr 1. nie popadł w nałóg, ponieważ może skończyć kiedy chcę. Pan nr 2 jest w nałogu bo nie może się oderwać.

Jak grać, aby nie popaść w nałóg? Każdy musi sobie znaleźć swój własny styl. Dla jednego motywacją będzie ustalenia godzin grania. Dla drugiego dobrą opcją będzie , gram kiedy chcę, ale z umiarem i kończę kiedy mam ochotę ( lub wymaga tego sytuacja ).
kibaass napisał(a):nie popadnąc

WTF!! Takiego słowotwórstwa dawno nie widziałem. Człowieku... nie dobra nie będę kończył po prostu brak mi słów.
Mi się wydaję że nie można utożsamiać się z grami zbyt blisko,bo gdy przekroczy się tą granicę to ciężko jest wrócić do życia bez nałogu.To tak jak skok na bungee.Jak już skoczysz to się nie cofniesz tylko będziesz musiał od nowa wychodzić na górę ;)