14-07-2013 14:33
Nie ogarniam.
Ja to widzę tak: YouTube jest jak jakieś niemożebne pole bitwy. Człowiek czołga się w błocie i w sumie niby fajnie jest, ale nagle tu coś wybucha (pierwsze roszczenie), tam coś strzela (drugie roszczenie) i tym sposobem traci się nieco HP. Oczywiście strzelają właściwi nieprzyjaciele (producenci gier). Ale przecież pole dopiero się zaczęło... Bazy nawet nie widać na horyzoncie... (często radzicie innym: "poczekaj do 1000 widzów"). I wtedy właśnie stąpłam na granat (trzecie roszczenie). Game over???
Jak zwykle nie chodzi mi o pieniądze, bo po prostu na nie nie liczę. Chciałabym kiedyś partnera, żeby po prostu:
A) nie czuć się, jak kryminalista, wrzucając "niby legalne" gry z własnym "niby szkoleniowym" komentarzem
B) nie czuć się, jak darmowa siła robocza pozwalając wypasionej korporacji ściągać przychód z reklam
Powodem mojego bulwersu jest trzecie roszczenie, wysłane przez Square Enix Co., Ltd. do 14-stego (tylko!) odcinka Hitmana. Wiem, że zasadne (producent), ale na razie nie odpowiadam. Wygooglałam filmik z Final Fantasy wstawiony na portalu Polygamia i zablokowany przez Square Enix. Boję się, że mojego łysolka spotka podobny los...
I pytania do Was:
1. W jaki sposób doczołgujecie się do partnerstwa, czyli do tych np. 1000 widzów utrzymując do końca czyste konto bez roszczeń i wrzucając gejmpleje?
2. Obecnie mam 3 roszczenia (ostatnie niezaakceptowane jeszcze). Dwa poprzednie filmiki z Deus Ex mogę w sumie usunąć, bo są tak głupie że aż wstyd. Czy usunięcie roszczeniowych plików zostanie odnotowany w historii konta i wpłynie negatywnie na ubieganie się o ew. partnerstwo?
3. Czy jest sens uśmiechnięcia się do Machinimy w mojej obecnej (młodej i zielonej) sytuacji?
4. Jak żyć?
Ja to widzę tak: YouTube jest jak jakieś niemożebne pole bitwy. Człowiek czołga się w błocie i w sumie niby fajnie jest, ale nagle tu coś wybucha (pierwsze roszczenie), tam coś strzela (drugie roszczenie) i tym sposobem traci się nieco HP. Oczywiście strzelają właściwi nieprzyjaciele (producenci gier). Ale przecież pole dopiero się zaczęło... Bazy nawet nie widać na horyzoncie... (często radzicie innym: "poczekaj do 1000 widzów"). I wtedy właśnie stąpłam na granat (trzecie roszczenie). Game over???
Jak zwykle nie chodzi mi o pieniądze, bo po prostu na nie nie liczę. Chciałabym kiedyś partnera, żeby po prostu:
A) nie czuć się, jak kryminalista, wrzucając "niby legalne" gry z własnym "niby szkoleniowym" komentarzem
B) nie czuć się, jak darmowa siła robocza pozwalając wypasionej korporacji ściągać przychód z reklam
Powodem mojego bulwersu jest trzecie roszczenie, wysłane przez Square Enix Co., Ltd. do 14-stego (tylko!) odcinka Hitmana. Wiem, że zasadne (producent), ale na razie nie odpowiadam. Wygooglałam filmik z Final Fantasy wstawiony na portalu Polygamia i zablokowany przez Square Enix. Boję się, że mojego łysolka spotka podobny los...
I pytania do Was:
1. W jaki sposób doczołgujecie się do partnerstwa, czyli do tych np. 1000 widzów utrzymując do końca czyste konto bez roszczeń i wrzucając gejmpleje?
2. Obecnie mam 3 roszczenia (ostatnie niezaakceptowane jeszcze). Dwa poprzednie filmiki z Deus Ex mogę w sumie usunąć, bo są tak głupie że aż wstyd. Czy usunięcie roszczeniowych plików zostanie odnotowany w historii konta i wpłynie negatywnie na ubieganie się o ew. partnerstwo?
3. Czy jest sens uśmiechnięcia się do Machinimy w mojej obecnej (młodej i zielonej) sytuacji?
4. Jak żyć?