Z mojej konwersacji wyszło tylko tyle, że chłopak ma rozdwojenie jaźni. Albo po prostu na pytania ogólne odpowiada losowo "tak" lub "nie", więc teraz staram się ich unikać: http://oi41.tinypic.com/2dkcql5.jpg
I tu też jest masa ciekawych, prawdziwych lub nie, konwersacji: http://creepypasta.wikia.com/wiki/Clever...Paranormal : D
Spróbujcie uzyskać od niego jakieś ciekawe odpowiedzi na ten temat, ciekawe co jeszcze wyjdzie. : )
@Edit
Rozmawiam sobie z Cleverbotem o pierdołach, a ten nagle przypomniał sobie o Benie: http://oi44.tinypic.com/1zq8p4w.jpg
A jak to się stało, że mówi o Benie? Chyba można samemu się domyśleć. Ta pasta była kiedyś tak popularna, że masa ludzi próbowała się w podobny sposób skontaktować z Benem, co Jadusable. Biedny bot musiał gdzieś informacje przechować i ujawnia je po dziś dzień
Chociaż nie powiem, serducho zabiło mi mocniej jak po dłuugiej i bezsensownej rozmowie, w trakcie kłótni o prawdę, nagle wyskoczył z tym Benem i zaczął mi wypominać morderstwo. : D Ale rozumiem że to dlatego, że rozmawiałam z nim o tym wcześniej.
http://img855.imageshack.us/img855/1130/fyvm.png
Od razu wyłączyłem przeglądarkę, tak się wystraszyłem. Z tym cleverbotem to nie ma żartów jednak!
Edit: Oh wait, to na prawdę jest creepy. Pogadałem z nim ciut dłużej, oh wow.
http://img7.imageshack.us/img7/2633/fdmt.png
Postanowiłem się z nim pobawić i popisać w kilku językach.. aż nagle:
http://img820.imageshack.us/img820/8385/szh5.png
Odpisałem "He drowned" i nic nie odpisał.. dziwne.. bo nadal nic nie pisze.
Warto spróbować tchnąć życie w ten temat raz jeszcze, może się uda.
Więc, może coś na rozluźnienie:
Hanten.exe
Spoiler
Wierzysz w duchy? Nie chodzi mi o jakieś półwidzialne zjawy, a kompletnie niewidzialne istoty. Taka myśl do głowy nigdy by mi się nie wbiła, gdyby nie pewna... gra? Sam nie wiem, jak to nazwać. Gra to interaktywny program, celem którego jest zabicie czasu i dostarczenie frajdy. Ciężko więc to tak nazwać, ale takim terminem będę się posługiwał. Wydaje się być najodpowiedniejsze.
Jest taki portal internetowy z grami flashowymi, Kongregate. Znany jest z tego, że tutejsza społeczność często pomaga wyłapać błędy, wypisuje wady i zalety, zarzuca jakimś pomysłem do gier. Właśnie dlatego jest tak ceniony przez twórców. Mi, jako biernemu graczowi, nieraz zdarzyło się pomóc przez wyżej wymienione sposoby, więc zbytnio nie zaskoczyła mnie wiadomość użytkownika z pustym, czarnym avatarem "alwaysbehind", który wysłał mi plik z grą do ściągnięcia. Po całym zajściu, o którym opowiem, upewniłem się, czy wiadomość nadal znajduje się w mojej skrzynce odbiorczej. Wygląda na to, że tak: http://imageshack.com/a/img843/3696/92qk.jpg
Nie pierwszy raz dostałem tego typu link, jednakże zawsze był pod nim napisany tekst typu "Hej! To moja pierwsza gra, mógłbyś ją jakoś ocenić?" (Oczywiście, po angielsku). Sam link prowadził zaś do strony przeglądarkowej z grą. Tak, jak przeczytaliście wcześniej, tym razem było inaczej. Trzeba jednak pamiętać o nierozgarniętych amatorach - tak właśnie pomyślałem. Mimo wszystko, dałem szansę i pobrałem plik przez speedyshare. Nazwę miał dość specyficzną, "Hanten". Nazwa własna? Może. Miałem nadzieję dowiedzieć się tego już w grze. Oczywiście, przed odpaleniem programu, sprawdziłem go antywirusem - mógłby to być równie dobrze jakiś idiota rozsyłający trojany. Plik wyglądał na czysty. Zabrałem się do grania.
Moim oczom ukazał się raczej mały, czarny ekran. Po chwili z ciemności wyłonił się biały napis: "you are sure", a pod nim dwie, szeregowo ustawione pozycje wybierania, na których widniały "yes" oraz "no". You are sure? Przecież to nawet nie jest pytanie. Pomyślałem, że twórcą nie jest osoba, której językiem ojczystym jest angielski - to się zdarza. W końcu, jeżeli jest dobry gameplay, reszta jest nieważna. Jak można się tego spodziewać, wybrałem "yes". Ekran przekierował mnie do jakiegoś niedbale narysowanego, dosyć pustego domku z drzwiami wyjściowymi po prawej stronie. Cała kolorystyka otoczenia utrzymana była w odcieniach szarości lub w całkowitej czerni. Mniej więcej na środku stała jakaś czarna kulka z dwoma, białymi kropkami, które miały zapewne imitować oczy. Dopiero po paru chwilach zorientowałem się, że to nie żadna cut-scenka, a tak na prawdę byłem już w grze. Klikanie myszką dookoła nie przynosiło skutków. WSADem również nie mogłem nic zrobić. Dopiero strzałki pozwoliły mi na przejęcie kontroli nad tą małą kulką. Wpadła mi myśl, że autor ma może nieco old-school'owe podejście do gier - zero tutoriali i pieprzenia się, po prostu graj. Jedyne ruchy, jakie mogłem wykonać, to ruch w lewo i w prawo. Ani spacja, ani strzałka do góry nie pozwalały mi na skok. Co więcej, nie posiadała żadnej animacji przy chodzeniu, a kamera nie podążała za ślamazarną postacią, wciąż stała w miejscu. Nie zostało mi nic innego, jak za kierunek obrać wyjście z pomieszczenia. Wszedłem w kontakt z drzwiami i momentalnie pojawiłem się w innym miejscu. Żadnych efektów dźwiękowych, żadnego loadingu, jakiegoś łagodnego przejścia pomiędzy umiejscowieniem kamery. Po prostu wywaliło mnie do następnej lokacji. Do lasu. I znów, nie miałem innego wyjścia, jak iść dalej w prawo. Doszedłem do granicy okienka gry, znów mnie przeniosło, do dalszej części lasu. Do tego momentu nie miałem zielonego pojęcia, na czym może polegać rozgrywka. Eksploracja? Może to wszysto jest generowane losowo? Może powoli będę nabywał więcej umiejętności, takich jak bieg czy skok? Otóż nie. Okazało się, że jest to jedna z "tych" gier. Często kontrowersyjne, mocno liniowe, interaktywne opowiadania. Doszedłem mniej więcej do połowy lokacji i wyłonił się powoli biały tekst o treści "that's my place l it's really calm in here l i were coming here whenever i had a problem l no fear no cry" (nie, nie napisałem tego z pamięci. Wyjaśnię to później). Więc twórca jednak aż taki z angielskiego słaby nie jest. A może ktoś mu pomógł z przetłumaczeniem tego tekstu i zapomniał jedynie o ekranie początkowym? W każdy razie, wiedziałem w końcu z czym mam przynajmniej do czynienia. Nie liczy się grafika, gameplay, udźwiękowienie, a historia i narracja. Na tym się więc skupiłem.
Momentalnie zostałem przekierowany do następnej lokacji. Jakiś parking, obok niego budynek. Kolejny tekst, "everyday routine l same place same feelings". Wkroczyłem w stronę budynku. Prowadził on do korytarza z kolejnymi trzema drzwiami. Obok jednego widniał napis "school". Szkoła. To była szkoła. Jedna tajemnica wyjaśniona, główny bohater jest nastolatkiem. Z wcześniejszej informacji wydedukować można to, że miał także jakieś problemy. Znowu, "as always totally alone l can't stand it thought i have no choice". Szedłem dalej. Przy kontakcie z rogiem ekranu, zostałem przeniesiony do sali lekcyjnej. "bad marks loud laughs l seald with loneliness l loneliness was my mark". Uczeń z słabymi stopniami, który był gnębiony w szkole. To był jego problem. Jak się okazało, nie jedyny. Tym razem miejscem przeniesienia okazał się być jakiś pokój. Po raz pierwszy usłyszałem jakikolwiek dźwięk. To była rozmowa. Nie, raczej kłótnia. Bardzo cicha kłótnia, chyba, bo dźwięk był jakby "tłumiony", w języku angielskim. "emptiness l emptiness filled with tears". Wyszedłem z pokoju. Korytarz, nie licząc przekreślonych drzwi po lewej, całkowicie pusty. Odgłosy kłótni ustały. "my name was mentioned frequently l all of this because of me l i felt so empty". Obraz zaczął się trząść. Miał również problemy rodzinne, za które obwiniał siebie. Huh. Pojawiłem się na ulicy. "my place l my only escape". Od razu skojarzyłem to sobie z pierwszą lokacją. Domkiem w lesie. Chciał się tam udać, zapomnieć o wszystkich problemach. No i tu mnie to zaskoczyło. Zupełnie niczego się nie spodziewałem, więc przestraszyłem się nie na żarty. Gdy przechodziłem wzdłuż ulicy, w pewnym momencie z mych głośników wyłonił się głośny pisk. Samochodowopodobny prostokąt potrącił moją postać. Jej oraz samochodu już nie było widać po krótkiej chwili, jedynie krew. Spokojnie, nie hiper-realistyczną krew. Raczej czerwone, rysowane plamki ciemnoczerwonego koloru rozsiane po okolicy. "i died l what have i done wrong? l was that my fault? l i can't fix it but l i can help you". Tu się zaczyna robić dziwnie. Obraz się zaciemnił. Tak, tym razem zaciemnił, a nie chamsko przeniósł. Pojawił się pentagram o ciemnozielonym kolorze. "that's my last will l i will protect you l always behind you l never lonely". Always behind you - zupełnie jak nick autora. I na tym się kończy. Wcisnąłem co się da, klikałem gdzie się da. Wciąż ten sam ekran z pentagramem i napisem. Do prawdy, ciekawa historia, ale trochę chaotyczna. No i ta końcówka. Pierwsza myśl: "Huh, ciekawy wstęp do czegoś interesującego, ale tylko tyle?". No tak. Jak mógłbym uwierzyć w to zdanie na końcu. To tylko fikcja. Choć nie dająca jakiejś potężnej satysfakcji, to tylko, cóż, "gra". Wyłączyłem program i otworzyłem nową kartę przeglądarkową z oczywistym zamiarem opowiedzenia autorowi, co myślę o grze. Wszedłem więc na Kongregate w dział wiadomości. Zawsze, gdy się kliknie przycisk o napisie "reply" pojawia się okienko z polem tekstu. Nie tym razem. Nie ważne, ile razy to zrobiłem, nic się nie otwierało. Odświeżyłem stronę, spróbowałem raz jeszcze. Dalej nic. Kliknąłem więc w nick, w "alwaysbehind", by wysłać mu wiadomość z jego profilu. I co się pojawiło?: http://imageshack.com/a/img834/3494/zije.jpg
Konto nie istnieje. Przynajmniej na chwilę obecną. Nie mam pojęcia, czy da się utworzyć konto o tej nazwie. Domyślam się, że ktoś spróbuje, ale na chwilą obecną nie istnieje. Przecież to niemożliwe. W takim razie, kto mi wysłał wiadomość? Dalej mam ją w skrzynce odbiorczej. Do prawdy, nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem. Sprawdziłem jeszcze raz link do pobrania gry. On także już nie istnieje: http://imageshack.com/a/img841/368/g9ih.jpg
Również pytanie, które sobie zadałem wcześniej, było dalej bez odpowiedzi. Hanten, co to znaczy? Wyszukałem to w googlach. Pojawiły się obrazy jakiegoś ubrania, również link z definicją od wikipedii. Więc, hanten, "a short winter coat, is an item of traditional Japanese clothing". Co ma to wspólnego z grą? To musiało być coś innego. Wszedłem więc na google translate, wpisałem dane słowo i wcisnąłem "wykryj język". "Wykryty język: angielski". W jaki sposób to przetłumaczył? Jako "hanten". Już chciałem sobie z tym dać spokój, ale przypomniałem sobie o wcześniejszej definicji tego ubrania. Jest to tradycyjny strój japoński. Wybrałem więc język japoński. Tym razem pojawił się napis o treści "Czy chodziło Ci o: [dziwny, japoński znak]." Wcisnąłem go. "Odwrócenie". To słowo oznacza "odwrócenie". Tak, przypomniał mi się jego nick oraz ten napis w końcówce gry, "always behind you". Huh.
Wcześniej wspomniałem też, że nie pisałem wszystkich tych cytatów z pamięci. Na potrzeby tekstu grę przeszedłem raz jeszcze, na bieżąco opisując swoje wcześniejsze przeżycia oraz wpisując napisy z gry. Tak to mniej więcej wygląda.
Nie mam pojęcia co o tym myśleć. Normalnie nawet bym się nie zastanawiał nad istnieniem duchów, gdyby nie to konto. No i ta dziwna gra, jakby jej autor mówił o sobie. Cały czas czuję się nieswojo. Niby nie wierzę w takie rzeczy, ale wciąż i wciąż mam to dziwne wrażenie, że coś za mną jest. I nawet jeśli się na to spojrzę, to tego nie ujrzę, bo jest niewidzialne. Autosugestia? Mam taką nadzieję. Mam taką szczerą, cholera, nadzieję.
Nie chciałem tego robić, ale wiedziałem, że inaczej ciężko byłoby ci w tą całą historię uwierzyć. Jako że link do ściągnięcia wygasł, uploadowałem grę z powrotem (tak, by nie trzeba było jej ściągać). Jeśli wierzysz mi na słowo, może lepiej, żebyś w to nie grał. Wiem, że to głupie, nawet bardzo... Ale jeśli, jeśli w mych przypuszczeniach jest choć ziarenko prawdy, może lepiej spasować. Jeśli jednak jesteś uparty, robisz to na własną odpowiedzialność:
http://bit.ly/1uQBBfz
1. Moi sąsiedzi myślą, że jestem wścibską staruszką, ale dzisiaj byłam świadkiem morderstwa. Wyglądałam na zewnątrz, kiedy zobaczyłam coś w oknie mieszkania w bloku naprzeciwko. Jakiś mężczyzna właśnie mordował kobietę. Stało się coś dziwnego. Kiedy skończył ją dusić, obrócił się i nasze oczy się spotkały. To było straszne. Potem wskazał na mnie i wpatrywał się minutę czy dwie, cały czas poruszając palcem. Przed chwilą zadzwoniłam na policję i powiedzieli mi, że jutro rano będę musiała pójść na komisariat i złożyć zeznanie. Jestem pewna, że go złapią, dobrze się mu przypatrzyłam.
Spoiler
Morderca liczył okna, żeby dowiedzieć się, na którym piętrze mieszka staruszka. *przypis: ma to więcej sensu, jeśli uzna się, że mieszkała na wielkim blokowisku i rzeczywiście znalezienie jej mogło sprawić trudność.
2. Bycie matką jest trudne. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że mój syn ma zdolności parapsychiczne. Ma taki zwyczaj pokazywania palcem na twarze niektórych ludzi. Mój mąż i ja zrozumieliśmy, że kiedykolwiek nasz syn wskaże na kogoś, ta osoba umrze w ciągu trzech dni. Zeszłego roku wskazał swojego dziadka. Trzy dni później ten umarł na atak serca. Kilka miesięcy temu wymierzył palcem w zdjęcie znanej aktorki. Po trzech dniach zginęła w wypadku samochodowym. Dzisiaj kiedy poszłam włączyć telewizor, mój syn stał tam, wskazując na ekran. Wcisnęłam przycisk, właśnie nadawali przemówienie prezydenta. Nie mogę uwierzyć, że za trzy dni umrze, ale mój syn nigdy się nie myli.
Spoiler
Synek wskazywał na jej odbicie na ekranie telewizora.
3. Wyjechałem z żoną do Anglii na długo wyczekiwane wakacje. Lot z Nowego Jorku do Londynu trwał długo. Zameldowaliśmy się w ładnym hotelu. Po długim dniu wypełnionym zwiedzaniem od razu rzuciliśmy się ze zmęczeniem na łóżko. Kilka minut temu obudziły nas jakieś hałasy na zewnątrz. Wyjrzałem przez okno, wszędzie była policja. Krzyknęli do mnie, że na drugim piętrze popełniono morderstwo. My jesteśmy na trzecim, a policja zablokowała schody i windy. Morderca się nie wydostanie, więc jesteśmy bezpieczni. Położyliśmy się z powrotem do łóżka. Mam nadzieję, że szybko złapią tego faceta.
Spoiler
Ameryka i Wielka Brytania mają inną numerację pięter, 3 w Ameryce to 2 w W.B.
4. Moja praca wymaga jazdy pociągiem. Wczoraj też jechałem pociągiem, gdy nagle pojawiła się przede mną kobieta. Dokładnie pamiętam jej twarz, wyglądała strasznie.
Spoiler
Jest kierowcą pociągu, kobieta to samobójczyni.
5. Kiedy wracałem z pracy, moją żonę zaatakował włamywacz. Dźgnęła go kuchennym nożem, wykrwawił się na śmierć. Policja stwierdziła, że działała w samoobronie. Zabrałem ją z komisariatu. Powiedziała:
- Gdy usłyszałam dzwonek, pomyślałam, że to ty, ale jak tylko otworzyłam drzwi, wyskoczył na mnie zamaskowany człowiek!
- Musiałaś być przerażona – odpowiedziałem. - Ale jesteś już bezpieczna. - Mocno ją przytuliłem.
Spoiler
Kobieta podeszła do drzwi z nożem, bo zamierzała zabić męża.
6. Miałem kiedyś braciszka. Jedyne wspomnienie z nim związane, to dzielenie się cukierkami. Mój mały brat wciąż mieszka w naszych sercach, choć żył tylko miesiąc. Wciąż za nim tęsknię.
Spoiler
Jednomiesięczne dziecko udławiło się cukierkiem.
7.Czasem sobie myślę, co też ta policja robi w dzisiejszych czasach. Wydaje się, że nie umieją wyjaśnić sprawy żadnego przestępstwa. Mieszkam w mieście, gdzie zdarza się ich wiele, a ostatnio dzieje się coraz gorzej. W ostatnim tygodniu w fabryce, w której pracuję wydarzyło się morderstwo, Młoda kobieta została zadźgana szpikulcem do lodu. Nie takim zwyczajnym, miał na rękojeści czaszkę i skrzyżowane kości. Wszyscy ludzie mieszkający w pobliżu są podenerwowani. Miasto jest duże, ale o tym morderstwie mówią wszyscy. Dokładnie opisano je też w mediach. Moja matka, która ze mną mieszka, boi się wyjść w nocy. Powtarzam jej, że nie ma powodów do zmartwień, ale ona wie, że policja nic nie zrobi. Nawet nie znaleźli narzędzia zbrodni, są całkiem niekompetentni.
Spoiler
Opisujący to morderca.
8. Moja żona umarła w kwietniu na raka. Od czterech miesięcy mam tylko syna. Nie wiem, co bym zrobił bez niego. On daje mi powód do życia. Oboje tęsknimy za nią. Dzisiaj przeglądałem szafki w sypialni i znalazłem pamiętnik. Pismo należało do mojej żony. Zrobiła tylko kilka zastanawiających notatek. Przerzuciłem na koniec, żeby zobaczyć, co napisała na niedługo przed śmiercią. Oto, co zobaczyłem:
02/15: Moje życie dopiero się zaczęło.
02/21: Moim przeznaczeniem jest bycie z Tobą.
03/12: Śmierć nas nie rozłączy.
04/13: Nigdy cię nie opuszczę.
04/21: Nie mam zbyt wiele czasu.
05/06: Rozumiesz?
Czytałem to raz po raz, ale nie rozumiem, co chciała mi przez to powiedzieć.
Spoiler
Ostatni wpis pochodzi z maja, żona umarła w kwietniu.
9. Wypuścili mnie z więzienia. Zabiłem czworo ludzi. Nie zrozumcie mnie źle, kiepsko się z tym czuję. W więzieniu powiedzieli, że jestem już wyleczony i mogę wyjść. Matka i ojciec nie pracują, cały dzień spędzają siedząc w domu. Siostra zamknęła się w swoim pokoju z włączonym radiem. Przestała chodzić do szkoły. Zanim poszedłem do więzienia, często bawiłem się z młodszym bratem. Teraz on tylko leży przed telewizorem. Nikt z nich nie chce ze mną rozmawiać. Jestem samotny. Sam robię sobie jedzenie. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że będę musiał pójść do pracy.
Spoiler
Cztery zabite osoby to członkowie rodziny.
10. Dzisiejszy dzień był katastrofą. Wstałem późno, więc musiałem zrezygnować ze śniadania. Potem zapomniałem zamknąć drzwi na klucz. Jeszcze gorzej, szef krzyczał na mnie cały dzień. Płaci mi tyle, że ledwie starcza na czynsz. Moje mieszkanie składa się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki. Nie ma nawet okien. Spóźniłem się na autobus i wróciłem później. Najgorsze stało się dopiero teraz. Otworzyłem zamek, wszedłem do mieszkania i ujrzałem, że ktoś przetrząsnął moją kuchnię. Musiał się włamać, kiedy byłem w pracy. Nie mam pojęcia czemu, nie posiadam niczego wartościowego. Jestem tak zmęczony, że chyba się położę, a na policję zadzwonię rano.
Spoiler
Otworzył kluczem drzwi, których wcześniej zapomniał tym kluczem zamknąć.