Mam problem iż mam bardzo stary a raczej słaby komputer, ma 6 lat i podzespoły są już do niczego. Ale niestety rodzice mówią że dopiero jak ten się zepsuje wtedy dostane nowy, ale z tego co widze to szybko to nie nastanie bo jest chyba bardziej nie awaryjny niż czarne skrzynki. Maksymalna gra jaka na nim pójdzie to far cry 3 na średnich i to ledwo w 40 fps. Macie jakieś pomysły jak uśmiercić tą czarną skrzynke żeby wyglądało to dość naturalnie a nie np: polej go wodą lecz jakieś sposoby na spalenie zasilacza czy karty głównej.
Powiedz rodzicom że sprzedasz podzespoły ze starego kompa i trochę zniweluje to koszta nowego. A tak na serio - oszczędzaj. Ja na swojego kompa odkładałem 1,5 roku ma obecnie 2 lata i w CS GO mam 140 fps na full detalach.
Otwórz BIOS, pierdyknij tam niebotyczne napięcia typu 1.6V dla procesora i komputer po prostu się przestanie uruchamiać, a śladu po tym nie będzie. Nie do wykrycia, nawet przez serwis, bo pierwsze co robią to wklepują nowy BIOS na płytę główną, żeby ją uruchomić
Lub kup jakiś zasilacz z czarnej listy, najlepiej zużyty i w bardzo kiepskim stanie, taki za 20zł i podmień w kompie. W bardzo krótkim czasie przestanie się uruchamiać
Komputer się psuje, do wywalenia, rodzice dają całą kasę na nowy komputer.
Sprzedajesz stary komputer, masz +X do kasy, rodzice wydadzą mniej, tylko profit.
A tak serio to, robią cię w ch*ja i ci nie kupią komputera jak ten ci się zepsuje.
Nie ma to jak eutanazja komputera...
To że już teraz tak Ci mówią, znakiem tego że wcale nie chchą ci go kupić.
Dogadaj się jakoś, np. ty uzbierasz połowę a oni dadzą resztę, i sprzedaj stare części.
Gość "uszkodzi" sobie komputer a rodzice mu i tak nie kupią nowego i wyjdzie na to, że będzie musiał naprawić stary
