TheSebon napisał(a):W którym momencie nie mam racji, że niemożliwe jest usłyszenie różnicy(w szczególności bez odpowiednich, drogich warunków) między 48000Hz a 96000Hz, albo mp3, a wav?
W całości. Ja już w swoich domowych warunkach słyszę różnicę, bez problemu. To naprawdę nie jest trudne do usłyszenia, ani nie trzeba kupować sprzętu za kilkadziesiąt tysięcy złotych aby to usłyszeć.
TheSebon napisał(a):Równie dobrze, jak sam też wspomniałeś(o środowiskach), można sobie kupić zewnętrzną kartę dźwiękową na USB i otrzymamy już inny, zapewne lepszy dźwięk tego mikrofonu.
Która będzie trzykrotnie droższa niż zwykły mikrofon na USB, a uzyskany efekt będzie ten sam. Dlaczego? Ponieważ tanie karty dźwiękowe nie mają przedwzmacniaczy. Nic takie coś nie jest warte.
TheSebon napisał(a):W całym swoim poście, zapomniałeś, że sygnał to jedno, a akustyka pomieszczenia drugie. Mikrofon za 5 000 zł, nie będzie brzmiał dobrze, w pomieszczeniu ze słabą akustyką. Mikrofon za 300 zł będzie lepiej brzmiał w pomieszczeniu z dobrą akustyką, niż mikrofon za 5 000 zł w normalnym pokoju.
Po co poruszać akustykę w kontekście kogoś, kto uważa tracera z marketu za jakość studyjną?
TheSebon napisał(a):Dodając do tego profesjonalne wykorzystanie ww. elementów to już jest brutalna prawda i brutalne czynniki z którymi trzeba się liczyć.
Brutalna prawda jest taka, że większość osób po prostu nie słyszy. A gdy nie słyszy, to uważa tych co słyszą za idiotów i sieje ferment gdzie tylko może, że przecież żadnych różnic nie ma. Dam Ci najprostsze zadanie i sam zobaczysz ile słyszysz. To jest utwór z YT, czyli słabej jakości, ale na tyle wystarczającej aby usłyszeć każdy grający w nim instrument. Wysłuchaj tych utworów:
1.
https://www.youtube.com/watch?v=6H6Tkk9jm8w
2.
https://www.youtube.com/watch?v=w8GwTV1TAns
Wymień sobie, nawet nie tu na forum, tylko dla siebie, ile instrumentów w każdym z tych utworów usłyszałeś. Czyli ile zagrało kontrabasów, ile altówek itd. Tu masz wyniki:
1.
https://www.youtube.com/watch?v=2nKqerDrg7M
2.
https://www.youtube.com/watch?v=Zu7kChDaySM
Jeśli potrafisz wymienić minimum 25-30 instrumentów tam grających, słysząc każdy instrument oddzielnie, to można powiedzieć że już coś tam słyszysz. Jeśli nie, to nie oszukuj ani siebie, ani innych. Po prostu nie słyszysz. Nie potrafisz słuchać. Nie umiesz. To jest brutalna prawda, której większość do siebie nie dopuszcza. Jeśli ktoś myśli, że jak usłyszy trąbkę to ma dobry słuch... to potem na próżno może doszukiwać się różnic pomiędzy formatami czy tam częstotliwościami próbkowania. Uwierz mi, że są ludzie na tym świecie którzy słyszą, ale słyszą tak naprawdę. Inaczej taka muzyka nigdy by nie powstała i nie miała swoich zwolenników, bo radość w tej muzyce daje jej prawdziwe słuchanie, a nie słuchanie jako jednego puszczonego zlepku dźwięków. Dlatego ktoś kto naprawdę potrafi słuchać i ma do tego predyspozycje, bardzo szeroko się uśmiecha gdy disco polo nazywa się muzyką, albo ktoś mu mówi że disco polo się "słucha"
Obejrzyj sobie też Whiplash. Tam jest taka scena, gdy facet wyrzuca z zespołu jedną osobę grającą w tym zespole. Nie za to, że fałszowała, ale za to że nie wiedziała że nie fałszuje. Właśnie za to, że ta osoba tak naprawdę nie słyszała co robi i kto fałszuje.
I nie chcę tu nikogo obrazić. Chcę tylko pokazać, że aby zabierać się za ocenę jakichkolwiek parametrów muzycznych, warto najpierw zabrać się za ocenę samego siebie i sprawdzić na ile samemu jest się w stanie usłyszeć. Naprawdę ja nie wydawałbym pieniędzy na audio, jeśli nie dawałoby mi ono realnego wzmocnienia jakości odsłuchu. W ogóle takie Bursony SS V5 nie byłyby mi potrzebne, a kasę bym przecież mógł spożytkować zupełnie inaczej.