Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Recenzja Star Ocean: First Depature

Text  Recenzja Star Ocean: First Depature
TheQuadFour

Gatunek:jRPG
21 października 2008 ( światowa data premiery )

Star Ocean: First Depature to remake wydanej w 1996 roku gry jRPG na konsole Playstation Portable. Jej producentem jest Square-Enix, a tytuł ukazał się w Polsce w 2008 roku. Gra powinna przypaść do gustu miłośnikom takich serii jak Tales of, Final Fantasy czy Dragon Quest. Mimo, że wprowadza ona kilka niecodziennych zabiegów do gatunku, to nadal bije od niej klasyczny klimat gier z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Star Ocean: First Depature oferuje nam mieszankę motywów Fantasy z Science Fiction. Gra przenosi nas do 346 roku, kiedy na planecie Roak z niewyjaśnionych przyczyn, ludzie zaczynają zamieniać się w skały. Bohaterowie gry i jednocześnie mieszkańcy owej planety wyruszają w podróż, aby uratować życie na ojczystej planecie i zapobiec galaktycznemu konfliktowi. Co zaskakujące, fabuła gry jest dość skomplikowana, a chwilami może nawet zbyt pogmatwana. To dość niezwykłe w kwestii gier jRPG, które mimo, że słyną z rozbudowanej linii historycznej, to rzadko bywają trudne do zrozumienia. W tym wypadku mamy sporo mataniny spowodowanej nazwami planet, federacji, motywami z realnego życia(planeta ziemia), podróżami w czasie, etc. W dodatku wszystko wydaje się być nieco chaotycznie poprowadzone, co tylko potęguje ten efekt. W grze w krótkim odstępie czasu przyjdzie nam odwiedzić mnóstwo miast, które różnią się od siebie kilkoma szczegółami, a sam sens ich istnienia, wydaje się być tylko zapychaczem i nie ma żadnego istotnego znaczenia dla fabuły. To sprawia, że produkcja traci trochę na wiarygodności i zamienia się w swoisty elektroniczny przewodnik po świecie gry. Niemniej jednak fabuła jest dość ciekawa, a na plus wychodzą specjalne sceny „Private Action”, podczas których możemy poznać szczegóły z życia naszych kompanów.

Wartym uwagi jest fakt, iż podczas rozgrywki mamy nieco dowolności w materii obranej ścieżki fabularnej, czy to doboru towarzyszy. W mechanice gra również prezentuje pewne zaskakujące motywy. Po pierwsze potyczki są toczone w czasie rzeczywistym, ale po przeniesieniu na odpowiednią platformę walki. Jest to bardzo podobny system do tego, który został użyty w serii gier Tales of. Możemy sterować jedną postacią jednocześnie, a nasza rola sprowadza się do używania specjalnych zaklęć, kombosów i sekwencji ciosów, oraz często gęsto pomocy innym członkom drużyny odpowiednimi przedmiotami. Po drugie, mamy do dyspozycji masę umiejętności dodatkowych, które rozwijamy dowolnie dla każdej postaci. Poza zdolnościami stricte bojowymi, mamy także takie, które pozwalają na takie rzeczy jak: kowalstwo, gotowanie, trening zwierząt i inne. Po trzecie w grze został zaimplementowany Voice Acting, czyli pod dialogi zostali podłożeni prawdziwi aktorzy, którzy wypowiadają kwestie postaci. Jest ich całkiem sporo, co oczywiście jest na plus.

Grafika prezentuje się naprawdę fajnie. Lokacje wykonane są ze starannością, a niektóre wyglądają wręcz majestatycznie. Wszystko oczywiście przepełnione jest mangową stylistyką tak bardzo charakterystyczną dla jRPG. Muzyka również stoi na dość wysokim poziomie, chociaż niektóre utwory często się powtarzają co sprawia, że może ona ulec znudzeniu.

Co najważniejsze, mimo pewnych zgrzytów i nie najlepszej oprawie fabularnej, gra jest całkiem grywalna. Według mnie jest nieco za łatwa i krótka, ale przyjemność z grania płynęła za każdym razem, kiedy odpalałem konsolkę. Star Ocean: First Depature polecam przede wszystkim fanom jRPG, ale ze względu na sporą ilość innowacji obecnych od dawna w grach cRPG zachęcam do zagrania również fanów zachodnich hitów.

Plusy:
- Oprawa audio&wizualna
-Voice Acting
- Grywalność
Minusy:
- Chaotycznie poprowadzona fabuła
- Zbyt krótka i za łatwa

Ocena: 4/6
polubienia 0 +1