Ulubiony quest z gry RPG?

Zadanie z dodatku, w którym naszym zadaniem jest znaleźć Iris w opuszczonej posiadłości Evereców. Jasna cholera. Grobowa atmosfera, potworny ambient i koszmarne stwory, które tam spotykamy. Coś absolutnie obłędnego.



Od samego początku do końca czuć zaszczucie i grozę, w jakiej środek zostaliśmy wrzuceni. Sam quest jest przepiękny, przez wzgląd na relację między Olgierdem a Iris, którą dzięki niemu możemy eksplorować i poznawać. Scenariusz napisany jest świetnie. Wielopoziomowość i drugie dno, które odkrywamy z każdym krokiem - wyśmienite, a sama rozgrywka zawiera wiele mechanizmów rodem z horrorów, co wybredny fan grozy jak ja ceni niebywale. Trzeba jednak przyznać, że cała ta otoczka z piekła rodem po stokroć umocniła odbiór całości. Definitywnie najlepszy quest jaki miałem ukończyć w całej trylogii, ba... Śmiem stwierdzić, że żaden w grze fantasty nie zrobił na mnie jeszcze takiego wrażenia.

Misja w, której niszczymy armię klonów Krogan. Wściekłość Wrexa w końcu to jego lud, pusty, bez duszy ale jednak lud. A później wybór kogo ocalić Ashley Williams czy Kaidana Alenko. Ten brak czasu, wymuszenie podjęcia decyzji to są chwile, które na zawsze zapadną mi w pamięci. Oczywiście wybory dokonane w pierwszej części mają swoje skutki w całej trylogii w większym lub mniejszym stopniu.

Cecil Burdon (aka Fred Flintston ) mówi nam dokąd mamy p0pi€rdalać po jakiś kawałek chorągiewki, co to niby ma być symbolem śmierci. Trzeba iść do krasnoludzkich katakumb i na najniższym poziomie jest ściana, którą jakiś pan Zbysio postanowił zbudować z cegieł bez użycia zaprawy - albo mu się już skończyła, albo przedawkował fisstech - w każdym razie można ją roszpjeryd0lić Aardem. I w środku jest sobie Heniu sztandarowy, który pilnuje tego kawałka szmaty. No i wtedy mamy dwie opcje - napi€rdal4my się z nim lub próbujemy wcisnąć kit. Wiadomo, że opcja druga lepsza, no to zacząłem bajki opowiadać i jak się nabrał, to poleciałem do tej przerośniętej szkatuły i wziąłem chorągiewkę, a że przy niej leżał całkiem fajny kawałek zardzewiałej blachy to wiadomo - wziąłem.

Quest szczególnie zapadł mi w pamięć ze względu na wygląd tego upiora i zapewne na to, że kilka razy musiałem wczytywać zapis tylko po to, żeby nie zabijać upiora - cóż... fajny ten plastykowy mieczyk.

W sektorze Eradinus spotykamy Thota(tak, ten egipski bóg), który składa nam propozycję. Dał on jednemu z demonów Schwartzwelcie książkę, a my musimy go odnaleźć i wziąć od niego tą książkę. Żeby dowiedzieć się co to za demon, musimy rozwiązać zagadkę daną przez Thota. Biorać pod uwagę, że w całej grze jest ponad sto demonów, jest to trochę wymagające. Ponadto pierwsze 2 questy z serii nieźli mi namieszały. W pierwszym, poszukiwany demon był w sektorze Antilla, w drugim - w sektorze Bootes, więc wydedukowałem, że 3ci będzie w sektorze Carina. Tymczasem, po zerknięciu w solucję, okazało się, że 3ci jest w sektorze Fornax.