09-07-2012 20:59
Also, ciekawi mnie trochę ten bulszit o tej kobiecie. Dlaczego nie spróbuje się zbuntować tylko zachowuje się jak marionetka? Możliwe że to jest po prostu trollhard 4chanowców, ale co tam, będę oglądał tę kamerki.
Microsoft Windows XP [Wersja 5.1.2600]
© Copyright 1985-2001 Microsoft Corp.
C:\Documents and Settings\Andrzej>track
Nazwa 'track' nie jest rozpoznawana jako polecenie wewnętrzne lub zewnętrzne,
program wykonywalny lub plik wsadowy.
C:\Documents and Settings\Andrzej>//:C
Nazwa pliku, nazwa katalogu lub składnia etykiety woluminu jest niepoprawna.
C:\Documents and Settings\Andrzej>tracert
Sposób użycia: tracert [-d] [-h maks_przes] [-j lista_hostów] [-w limit_czasu]
cel
Opcje:
-d Nie rozpoznawaj adresów jako nazw hostów.
-h maks_przes Maksymalna liczba przeskoków w poszukiwaniu celu.
-j lista_hostów Swobodna trasa źródłowa według listy lista_hostów.
-w limit_czasu Limit czasu oczekiwania na odpowiedź w milisekundach.
C:\Documents and Settings\Andrzej>tracert aassdd.viewnetcam.com
Trasa śledzenia do aassdd.viewnetcam.com [121.129.72.149]
przewyższa maksymalną liczbę przeskoków 30
1 9 ms 1 ms <1 ms 192.168.1.1
2 103 ms 168 ms 44 ms Warszawa-bras3.inetia.pl [195.114.190.155]
3 42 ms 58 ms 40 ms WarsH002RT53-WarsH002RT22.inetia.pl [83.238.250.
158]
4 106 ms 100 ms 70 ms WarsH002RT22-WarsC001RT06.inetia.pl [83.238.250.
5]
5 49 ms 49 ms 55 ms henet.plix.pl [195.182.218.197]
6 90 ms 75 ms 53 ms 10gigabitethernet3-1.core1.ber1.he.net [184.105.
213.226]
7 65 ms 143 ms 146 ms 10gigabitethernet5-1.core1.ams1.he.net [184.105.
213.229]
8 149 ms 159 ms 71 ms 10gigabitethernet2-1.core1.par2.he.net [184.105.
213.102]
9 155 ms 154 ms 156 ms 10gigabitethernet7-1.core1.ash1.he.net [184.105.
213.93]
10 235 ms 217 ms 292 ms 10gigabitethernet7-4.core1.pao1.he.net [184.105.
213.177]
11 218 ms 222 ms 218 ms pa-ix.hitel.net [198.32.176.102]
12 218 ms 299 ms 331 ms 112.174.80.34
13 361 ms 466 ms 365 ms 112.174.88.149
14 373 ms 362 ms 357 ms 112.174.83.73
15 404 ms 362 ms 354 ms 112.174.81.193
16 394 ms 449 ms 352 ms 112.174.18.114
17 362 ms 359 ms 383 ms 112.188.1.118
18 375 ms 368 ms 365 ms 112.188.8.174
19 382 ms 377 ms 391 ms 61.72.11.202
20 360 ms 359 ms 355 ms 121.129.72.149
Śledzenie zakończone.
C:\Documents and Settings\Andrzej>
Przechwałki
Lata temu, gdy byłem jeszcze młody, lubiłem jeździć z kolegami na rowerze. Mieszkaliśmy na wsi, gdzie samochody przejeżdżały naprawdę rzadko, a nawet jeśli to z małą prędkością z powodu złego stanu drogi, więc rodzice nie martwili się , że coś nam się stanie podczas naszych wypraw rowerowych. Pewnego lata postanowiliśmy pojechać mało uczęszczaną leśną ściezką. Jako, że ledwo nauczyłem się jechać trzymając kierwonicę tylko jedną ręką, co moment przechwalałem się tym przed znajomymi. Gdy jechaliśmy przez miejsce, gdzie drzewa zasłaniały słońce i było trochę ciemniej niż zwykle postanowiłem po raz kolejny zaprezentować kolegom moją nadzwyczajną umiejętność. Oderwałem lewą rękę od kierownicy i zacząłem krzyczeć: "Patrzcie! Jadę bez jednej ręki!". Nagle kątem oka zauważyłem jak coś ciemnego przebiegło między krzakami kilka metrów od nas. Przestraszony wywróciłem się na ziemię a moi znajomi zatrzymali się, żeby zobaczyć czy nic mi się nie stało. Na szczęście skończyło się tylko na kilku otarciach lecz na wszelki wypadek postanowiliśmy wrócić do domu. W drodze powrotnej poruszyłem temat tajemniczego stworzenia, które ujrzałem. Ku mojemu zaskoczeniu, reszta dzieciaków nic nie zauważyła i stwierdzili że był to prawdopodobnie kojot. Po powrocie do domu rodzice przemyli moje rany wodą utlenioną i nakleili plastry. Było już późno dla takiego brzdąca jakim byłem, więc poszedłem spać. Tej nocy męczyły mnie koszmary. Śniło mi się, że ta sama cienista postać, którą widziałem w lesie mnie woła, potem tak jakby widziałem mój "wypadek" z oczu tego stworzenia. Przez cały czas czułem okropny strach, ale nie mogłem się obudzić. Rano obudziło mnie pianie kogutów z naszej hodowli. Swędziała mnie trochę w głowa, więc postanowiłem się podrapać, jednak moja ręka nie mogła się poruszyć. Gdy odkryłem z siebie kołdrę drugą ręką prawie omdlałem z wrażenia. Moja lewa ręka zniknęła! Obejrzałem uważnie bark ale nie znalazłem żadnej rany ani nic, co mogłoby naprowadzić mnie na powód zniknięcia mojej ręki. Nie było żadnej rany, ani blizny. Wyglądało to zupełnie tak, jakbym nie posiadał lewej ręki od urodzenia. Kiedy już trochę ochłonąłem, zbiegłem po schodach na dół aby opowiedzieć o wszystkim rodzicom. Oni jednak się nie przejęli i stwierdzili, że coś musiało mi się przyśnić, bo urodziłem się z tylko jedną ręką. Tego dnia chodziłem po wsi i pytałem znajomych i sąsiadów. Wszyscy potwierdzali wersję rodziców. Wieczorem zrezygnowany wróciłem do domu by pożalić się dziadkowi. On zawsze był dla mnie wsparciem i potrafił mnie zrozumieć. Opowiedziałem mu dokładnie całą historię po czym opowiedział mi jak za czasów jego młodości, pewnego dnia jego znajomy chory na anemię chodził po wsi i pytał wszystkich czy na pewno nie pamiętają, że jeszcze wczoraj był najbardziej umięśnionym młodzieńcem w okolicy. Dziadzio na koniec powiedział mi, że kiedy chodził ze swoją paczką do lasu też widywali czasem coś ciemno przemykającego w krzakach i nazywali to leśnym lichem. Dziś, choć przyzwyczaiłem się już do życia jako kaleka, uważam czym się przechwalam przed innymi.
Chatroulette (oparte na faktach)
Pewnie wiele z Was zna popularny, międzynarodowy, losowy chat z użyciem kamerki i czasem mikrofonu. Oprócz możliwości nawiązania kontaktu z sympatycznymi ludźmi możemy natrafić na osobników wyładowujących się seksualnie przed kamerką. Jednak Tyler miał takie szczęście (?) i spotkał coś o wiele dziwniejszego. Fake? Raczej nie. Jednak przerażające odrobinę, nieprawdaż?
http://fotoo.pl/show.php/303617_599423-1...n.jpg.html
Oni
Ostatnimi czasy dzieje się ze mną coś złego. Nie wiem dokładnie co, na internecie polegać nie można, bo tam zwykły kaszel jest objawem raka. Wolę nikogo nie pytać o zdanie, przewrażliwiona matka weżmie mnie do psychologa. Ale tak jak napisałem w mojej pierwszej paście - skoro nie robi nam krzywdy, nie powinniśmy się bać. Przyzwyczajam się już do tego uczucia, kiedy serce zaczyna mi mocniej bić, kiedy strach nie pozwala mi się ruszyć.
Otóż ma tak od klku miesięcy. Wracając skądś, na chodniku obok mnie zobaczyłem kobietę z wózkiem. Chciałem sprawdzić, czy to nie jest sąsiadka, żeby powiedzieć dzień dobry, ale gdy tylko spojrzałem drug raz - nikogo nie było. Chciałem to sobie usprawiedliwić. nie wiem, komputerem? Ale w roku szkolnym siedzę tylko 2 godziny na dzień, to chyba nie dużo. Na pewno nie tyle, by widzieć osoby, których nie ma...
Teraz mam tak samo. Siedzę w pokoju, kątem oka zobaczyłem człowieka. Leżał u mnie na łóżku, ale to tylko koc. Co chwilę wydaje mi się, że jakaś twarz obseerwuje mnie przez okno, że wszystkie dźwięki, typu skrzypienie podłóg, to robota Ich. Boję się spojrzeć gdziekolwiek, bo wiem, że znajdę Ich wszędzie.
Nie dają mi spokoju.
A w nocy? Nie dość, że nadal tu są, mój mózg włącza wyobraźnię, dostrzegam Ich wszędzie. Wszędzie. Staram się zamknąć oczy i ich nie otwierać.
Ostatnio zbliżają sie do mnie. Nie siedzą na drugim koncu pokoju, tylko okazują się na biurku, na poduszce obok. Obawiam się, że w koncu znudzi im się wpatrywanie we mnie, że osiągną materialną postać i...
Właśnie padł cień na moją klawiaturę.
Boję się odwrócić.