Ocena wątku:
  • 5 głosów - średnia: 3.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Wada wymowy i ZagrajmyW

RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Nie wiem czy to mi pomoże bo przeważnie ja mówię o aktualnych rzeczach, czyli to co widzę więc to nie trema bo dużo występuję na scenie, a po prostu takie pytania co powiedzieć o aktualnej akcji, rozgrywce, meczu, żeby było ciekawie.Ale dzięki za odzew :d
polubienia 0 +1

RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Ja także mam wadę wymowy , jak miałem 5 lat , to chodziłem do takiej Pani , i teraz mam tylko problem z wymową "R"
polubienia 0 +1

www
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Jeśli chodzi o jąkanie się przy nagrywaniu, to myślę, że jest to normalne, gdy zaczynamy naszą "karierę" na YT. Ale dobry rozwiązaniem w takich sytuacjach jest nauczyć się mówić "mmmm" zamiast "yyyyy", bo to drugie jest dość męczące dla uszu (przynajmniej dla mnie). Czasem lepiej jest nawet zrobić chwilkę ciszy.
polubienia 0 +1

RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
polubienia 0 +1

www
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Człowiek jak człowiek. To że ma wadę wymowy no to cóż, nie jego wina prawda? :) Ja też mam problemy z wymówieniem paru liter choć nie zawsze ;).
polubienia 0 +1
www
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Jeżeli ktoś ma wadę wymowy a naprawdę lubi nagrywać filmiki to powinien zacząć to ćwiczyć ja ćwiczę dykcje codziennie i pomaga nie może być tak że ktoś powie sobie "wada mowy to wrodzona wada wiec nie moja wina i nie będę z tym nic robił" oczywiście jeżeli ktoś nagrywa coś z wadą wymowy to materiał cierpi trochę na jakości ale to nie tak że wgl nie da się go oglądać :)
polubienia 0 +1
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Odkopię nieco temacik - nie bijcie za to zbyt mocno! ;)

Jeśli o wady wymowy chodzi, to moim największym przekleństwem jest R. Nigdy w życiu nie powiedziałam go we właściwy sposób, czyli poprzez poruszanie końcówką języka uniesioną do podniebienia za zębami. Nie chodzi o to, że je pomijam, zastępuję L czy coś; mając jakoś może z dziesięć lat nagle z dnia na dzień nauczyłam się mówić je na sposób wybitnie francuski - języczkiem, tym czymś zwisającym z tyłu podniebienia, tak bardziej łopatologicznie tłumacząc. :P O dziwo angielskie, te takie... Hm, mięciutkie, też nie sprawia mi problemów, wymawiam je jakoś instynktownie. O ile w mowie codziennej nie brzmi to tragicznie, to nagrywanie potęguje ten problem. I nie czarujmy się, stres też ma na to wpływ.

Od dobrych paru miesięcy tłuczę do bólu ćwiczenia (do niektórych link przewijał się już w tym temacie) i niestety póki co zero efektów. Na jakiejś stronie logopedycznej (sporo tego przejrzałam, nie jestem w stanie sypnąć konkretną nazwą) wyczytałam, że francuskie R (a raczej "RHR", ech...) jest znacznie trudniej przestawić na normalne niż w przypadku wszelkich innych problemów z nim i niekiedy jest to niemożliwe. Pff, tak łatwo się nie poddaję, dlatego też wyskoczę z pewnym pytaniem - czy ktoś z Was ma/miał (czy też nawet zna kogoś takiego) podobny problem i znalazł jakieś ćwiczenia tworzone specjalnie pod tym kątem lub ewentualnie jest w stanie udzielić rad? Byłabym dozgonnie wdzięczna, bo dosłownie spędza mi to sen z powiek. Logopeda nie wchodzi w grę (raz - fundusze, dwa - w dzieciństwie chodziłam i rozkładano bezradnie ręce, bo większość specjalizuje się właśnie w osobach zamieniających to na przydługie L).
polubienia 0 +1
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Jeżeli masz więcej niż 16 lat, muszę ciebie zmartwić, choćby skały srały, już tego nie zmienisz.
polubienia 0 +1
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
No to chyba nie znasz faceta, który w wieku 30 paru lat nauczył się wymawiać tą literę ;) Bo ja znam... Choć sam mam problem z wymową "r", to wiem że można to wyćwiczyć i nieszczególnie istotny jest tutaj wiek. Ja osobiście jestem chyba zbyt leniwy, żeby to trenować.
polubienia 0 +1

www
RE: Wada wymowy i ZagrajmyW
Dzięki wielkie za odpowiedzi.

Ech, Thorn, poczułam się przez chwilę zupełnie dobita. Ale faktycznie, im człowiek starszy, tym trudniej pewne nawyki z niego wyciągnąć, nie ma się co czarować.

Co do tego trzydziestoletniego faceta - jak widać wyjątek potwierdza regułę, może i ja pewnego pięknego dnia znajdę się w ich gronie. Największym problemem u mnie jest wywołanie wibracji na końcówce języka - tylko w tym miejscu jest on taki... Hm, "nieruchawy". Wystawiać go, oblizywać zęby i dotykać praktycznie całe podniebienie mogę nim bez problemu, więc problem z wymagającym podcięcia wędzidełkiem wykluczam.

Pamiętam, że kilkukrotnie udało mi się poprzez energiczne dmuchanie na jego koniec wywołać coś w stylu bardzo trajkoczącego "Z", coś jakby silnik się zacinał. No ewenement totalny, mówię Wam. ;)
polubienia 0 +1