ZagrajmyW na LetsPlej.pl

Pełna wersja: Wada wymowy i ZagrajmyW
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
Nie wiem czy to mi pomoże bo przeważnie ja mówię o aktualnych rzeczach, czyli to co widzę więc to nie trema bo dużo występuję na scenie, a po prostu takie pytania co powiedzieć o aktualnej akcji, rozgrywce, meczu, żeby było ciekawie.Ale dzięki za odzew :d
Ja także mam wadę wymowy , jak miałem 5 lat , to chodziłem do takiej Pani , i teraz mam tylko problem z wymową "R"
Jeśli chodzi o jąkanie się przy nagrywaniu, to myślę, że jest to normalne, gdy zaczynamy naszą "karierę" na YT. Ale dobry rozwiązaniem w takich sytuacjach jest nauczyć się mówić "mmmm" zamiast "yyyyy", bo to drugie jest dość męczące dla uszu (przynajmniej dla mnie). Czasem lepiej jest nawet zrobić chwilkę ciszy.
Dla tych ktorzy maja wade wymowy "r":
http://www.tipy.pl/artykul_67,jak-nauczy...iac-r.html
Człowiek jak człowiek. To że ma wadę wymowy no to cóż, nie jego wina prawda? :) Ja też mam problemy z wymówieniem paru liter choć nie zawsze ;).
Jeżeli ktoś ma wadę wymowy a naprawdę lubi nagrywać filmiki to powinien zacząć to ćwiczyć ja ćwiczę dykcje codziennie i pomaga nie może być tak że ktoś powie sobie "wada mowy to wrodzona wada wiec nie moja wina i nie będę z tym nic robił" oczywiście jeżeli ktoś nagrywa coś z wadą wymowy to materiał cierpi trochę na jakości ale to nie tak że wgl nie da się go oglądać :)
Odkopię nieco temacik - nie bijcie za to zbyt mocno! ;)

Jeśli o wady wymowy chodzi, to moim największym przekleństwem jest R. Nigdy w życiu nie powiedziałam go we właściwy sposób, czyli poprzez poruszanie końcówką języka uniesioną do podniebienia za zębami. Nie chodzi o to, że je pomijam, zastępuję L czy coś; mając jakoś może z dziesięć lat nagle z dnia na dzień nauczyłam się mówić je na sposób wybitnie francuski - języczkiem, tym czymś zwisającym z tyłu podniebienia, tak bardziej łopatologicznie tłumacząc. :P O dziwo angielskie, te takie... Hm, mięciutkie, też nie sprawia mi problemów, wymawiam je jakoś instynktownie. O ile w mowie codziennej nie brzmi to tragicznie, to nagrywanie potęguje ten problem. I nie czarujmy się, stres też ma na to wpływ.

Od dobrych paru miesięcy tłuczę do bólu ćwiczenia (do niektórych link przewijał się już w tym temacie) i niestety póki co zero efektów. Na jakiejś stronie logopedycznej (sporo tego przejrzałam, nie jestem w stanie sypnąć konkretną nazwą) wyczytałam, że francuskie R (a raczej "RHR", ech...) jest znacznie trudniej przestawić na normalne niż w przypadku wszelkich innych problemów z nim i niekiedy jest to niemożliwe. Pff, tak łatwo się nie poddaję, dlatego też wyskoczę z pewnym pytaniem - czy ktoś z Was ma/miał (czy też nawet zna kogoś takiego) podobny problem i znalazł jakieś ćwiczenia tworzone specjalnie pod tym kątem lub ewentualnie jest w stanie udzielić rad? Byłabym dozgonnie wdzięczna, bo dosłownie spędza mi to sen z powiek. Logopeda nie wchodzi w grę (raz - fundusze, dwa - w dzieciństwie chodziłam i rozkładano bezradnie ręce, bo większość specjalizuje się właśnie w osobach zamieniających to na przydługie L).
Jeżeli masz więcej niż 16 lat, muszę ciebie zmartwić, choćby skały srały, już tego nie zmienisz.
No to chyba nie znasz faceta, który w wieku 30 paru lat nauczył się wymawiać tą literę ;) Bo ja znam... Choć sam mam problem z wymową "r", to wiem że można to wyćwiczyć i nieszczególnie istotny jest tutaj wiek. Ja osobiście jestem chyba zbyt leniwy, żeby to trenować.
Dzięki wielkie za odpowiedzi.

Ech, Thorn, poczułam się przez chwilę zupełnie dobita. Ale faktycznie, im człowiek starszy, tym trudniej pewne nawyki z niego wyciągnąć, nie ma się co czarować.

Co do tego trzydziestoletniego faceta - jak widać wyjątek potwierdza regułę, może i ja pewnego pięknego dnia znajdę się w ich gronie. Największym problemem u mnie jest wywołanie wibracji na końcówce języka - tylko w tym miejscu jest on taki... Hm, "nieruchawy". Wystawiać go, oblizywać zęby i dotykać praktycznie całe podniebienie mogę nim bez problemu, więc problem z wymagającym podcięcia wędzidełkiem wykluczam.

Pamiętam, że kilkukrotnie udało mi się poprzez energiczne dmuchanie na jego koniec wywołać coś w stylu bardzo trajkoczącego "Z", coś jakby silnik się zacinał. No ewenement totalny, mówię Wam. ;)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20